Hmmm kim jesteśmy? Ile masek ma każdy z nas? Czy naprawdę każdy z nas ma nieskończoną ilość twarzy na każdą prawie sytuacje?
Dziś miałem wątpliwą przyjemność być w szpitalu. Pewna pani zajmująca się papierkową robotą związaną ze skierowaniami, a pieszczotliwie nazywana przez towarzyszy niedoli w kolejce "pigułą" zachowywała się doprawdy ciekawie. Mianowicie odbierając telefon, witając się z koleżanką z pracy czy jakąś panią doktor, była słodka, miła i wesoła. No dusza człowiek i nic tylko do rany przyłóż. Urzeczony byłem doprawdy jej kulturą, wesołym podejściem i miłym uśmiechem. Rzecz zmieniała się niestety znacząco gdy sprawa dotyczyła, któregoś z interesantów. Cały jej urok pryskał gdy jej wzrok padł na któregoś z nas, śmiących przybyć do niej w jakimkolwiek celu. Twarz jej wyrażała całkowity fachowy brak zainteresowania i pogardę. Co najstraszniejsze na jednym z dokumentów brak było pieczątki. Doprawdy musicie wiedzieć, że wzrok jej mówił, iż dla ludzi z dokumentem bez pieczątki powinien być specjalny oddzielny krąg piekieł. No, ale zostawmy jej kulturę, a raczej jej brak w spokoju.
Zwrócić chcę waszą uwagę na to jak bardzo szybko potrafiła zmienić się. Jak gdyby iluzjonista podmienił w ułamku sekundy na inną osobę. Podobnie dzieje się także np z kierowcami. Ile razy już widziałem, że otrąbiony i zbluzgany zostaje biedak, który nie znając drogi chce zmienić pas żeby skręcić, zawrócić czy co tam musi akurat zrobić. Czy choćby próba wjechania z kończącego się pasa na inny. Normalnie nie jest to wyzwanie, ale w korku średnio połowa kierowców udaje tak mocno zaabsorbowanych tablicą rejestracyjną pojazdu z przodu, że na boki nie widzi nic. A nie daj Bóg próbować się takiemu wcisnąć gdy już nerwy puszczają i machanie, błaganie i proszenie nie pomaga. Nie wierzę, że Ci wszyscy ludzie na co dzień w domu i pracy też są aż tak nerwowi i nieskorzy do jakichkolwiek ustępstw na rzecz innych.
Czy więc każdy z nas ma tyle masek, które są aż tak diametralnie różne? Nasze zachowanie owszem zmienia się zależnie od towarzystwa i sytuacji, jednak czy one aż tak bardzo zmieniają nasze nastawienie do świata? Chciałbym uwierzyć, że tak naprawdę każdy jest w głębi serca dobry. Jednak jakoś nie mogę. Może po prostu mając nawet drobną chwilową władzę jak przy wypisywaniu jakiś tam papierów, czy czując się bezkarnym i bezpiecznym jak w samochodzie pokazujemy naszą prawdziwą twarz. Chodź mam szczerą nadzieję, że nie.
Pan M.
2 komentarze:
Nad tematem masek kiedys dosc intensywnie myslalam. Doszlam do wniosku, ze te maski sa tak liczne,ale rowniez tak pomieszane, ze juz nie wiemy co kryje sie pod maska i czy tam cos jest na pewno. Po postu trudno sie polapac co jest maska a co twarza. Wiec.. chyba jestesmy czarno-bialo-przezroczysci.
*liczbę twarzy :-)
ilość stosujemy do niepoliczalnych, np. ilość wody czy powietrza. :-)
Prześlij komentarz